sobota, 25 stycznia 2014

Rozdział 7

                                                            '*Jade*'
Otworzyłam oczy i lekko ziewnęłam. Dopiero po chwili zorientowałam się że leżę wtulona w nagi tors Louis'a. Nie jest to za bardzo wygodne. Chłopak ściskał mnie ręką w tali , tak mocno jakby bał się że mu ucieknę...
Nie chciałam go budzić , ale też nie miałam zamiaru tak dalej leżeć. Lekko przełożyłam jego rękę prze ze mnie. Po chwili stałam już na białym dywanie.
-Gdzie idziesz młoda?- spytał zaspany.
-Odezwał się stary-splunęłam- No chyba pora wstać nie twierdzisz?-zapytałam z sarkazmem w głosie.
-Tak , tak jasne- rzucił po czym zakrył twarz poduszką.
-Zaraz wracam , zrobię ci te naleśniki- parsknęłam.
-Wiedziałem ,że w końcu zrobisz- powiedział.
Zeszłam na dół i poszłam do kuchni. Wyciągnęłam potrzebne składniki. Po 10 minutach wyłożyłam danie na talerze. Poszłam do pokoju. Louis dalej leżał na łóżku , hm chyba nawet spał. Podeszłam i szybko ściągnęłam całą kołdrę.
-Co ty kurwa robisz?-powiedział nie otwierając oczu.
-Masz śniadanie i za godzinę powinniśmy być w szkole , nieprawdaż?- zapytałam jak głupek.
-Nie idę do szkoły , i ty też zostajesz- warknął.
-A skąd wiesz?
-No jak tak bardzo chcesz to idź , ja zostaję.
-Dobra nie ważne , na dole masz naleśniki- uśmiechnęłam się. - No wstawaj ! Pomóc ci trzeba?- dodałam.
-Już , już.- syknął i wreszcie ustał. -Idziesz?-zapytał podchodząc do drzwi.
-Chwila-posłałam mu uśmiech - tylko pościelę łóżko.
-Hm, ok to poczekam- usiadł na krześle.
-Będziesz mi się tak przyglądał , czy raczej pomożesz ?-zapytałam z sarkazmem.
-No już , spokojnie- zażartował i ustał na drugim końcu łóżka. Po chwili znalazł się już przy mnie poprawiając jeden z końców kołdry. Po chwili miałam zamiar przejść , ale poczułam że tracę równowagę. Upadłam i leżałam już na podłodze. Louis zaśmiał się pod nosem i wyciągną dłoń w moją stronę. Złapałam ją i wstałam. Spojrzałam na Lou. Miał takie śliczne błękitne oczy i brązową grzywkę które zasłoniła mu całe czoło.
Chwilę później poczułam jego zimne wargi na moich. Oplotłam ręce wokół jego szyi, a on złapał mnie w talii.  Sama nie wiem co właśnie robiłam. Louis podniósł mnie lekko. Zawiesiłam nogi na jego talii. Chłopak przybliżył mnie do ściany , o którą się oparłam. Jedną ręką trzymał mnie , a drugą rysował różne wzorki po moim ramieniu. Gdy skończył postawił mnie na ziemi. Oderwałam się od niego i szybko usiadłam na łóżku. Poczułam dotyk na mojej ręce. Louis siedział już na przeciwko mnie. Puścił mi oczko i zbliżył się swoje usta do moich. Odepchnęłam go i położyłam rękę na jego brzuchu.
-Louis , j-ja nie mogę - wyszeptałam.
-Owszem , możesz - zbliżył się.
-Lou przestań ,proszę- powiedziałam i wstałam. - Chodźmy na dół.
Chłopak nie odezwał się tylko poszedł za mną. Czułam jego wzrok na sobie. Poszliśmy do salonu. Usiadłam na fotelu , a on na kanapie. Wzięłam do ręki talerz i zaczęłam jeść. Lou nie ruszył nawet swoich naleśników. Cały czas siedział wgapiony w telewizor nie odzywając się. Po zjedzeniu wyniosłam talerz i włożyłam go do zmywarki. Szłam w kierunku salonu i usłyszałam głos Louis'a
-Czemu nie możesz?- wypaplał.
- Louis no wiesz nawet się chyba nie z-znamy- skłamałam.
-Wiem , że chodzi o coś innego.-burkną
Podeszłam do kanapy i usiadłam. Chłopak odwrócił się w moją stronę.
-Lou , ja nie chcę tego opowiadać , nie mogę- powiedziałam , a do oczu napłynęły mi łzy.
Podciągnęłam nogi i zakryłam twarz. Poczułam ciepłe dłonie , które mnie otuliły. Wtuliłam się w tors Lou.
- Co się stało? Opowiesz?-zapytał
-N-no mogę , spróbuję - przełknęłam ślinę. - No to , kiedyś spotykałam się z takim jednym. Zawsze obiecywał , że mnie nie zrani i takie tam. Jakiegoś wieczoru poszliśmy na imprezę. Kompletnie mnie olewał , a potem go gdzieś zgubiłam . Szukałam go po całym budynku i znalazłam . Był w kiblu i pieprzył się z jakąś dziwką. A po za tym z nim kojarzy mi się to wszystko co musiałam tam przeżywać. - wtuliłam się jeszcze mocniej i rozpłakałam.
-Myślisz że ja bym mógł ci to zrobić ?-pytał.
- Lou , proszę przestań- powiedziałam - możemy o tym porozmawiać kiedy indziej.?
-No już ,już ok.- odgarnął włosy z mojego czoła.
-Zostaniesz dzisiaj ze mną? -zmieniłam temat.
-To znaczy że nie idziesz do szkoły?-zapytał.
Tylko przytaknęłam.
-Yhm, ok- uśmiechnął się i mocniej mnie objął.
                                                         '*Perrie*'
                                                       *W szkole*
-Hej!-przywitałam się z Zaynem.
Chłopak nic nie odpowiedział tylko złapał mnie za rękę. Poszliśmy dalej.
-Pezz?-zapytał
-Tak?
- Możemy iść dziś po szkole do mnie . Muszę ci coś powiedzieć - uśmiechnął się sztucznie.
-Tak ,raczej tak- odpowiedziałam. -Ale możesz mi to teraz powiedzieć.
-Nie mogę -powiedział skrycie.
Poszliśmy pod salę.
Hm, ciekawe o co mu chodzi..
 __________________________________________________________________________
Jest kolejny rozdział <3.
Muszę was bardzo przeprosić , że to tak długo trwało :( Mam mało czasu , ale kolejny powinien pokazać się szybciej <3.
Wiem , że trochę nudne i nie wyszło , ale w 8 rozdziale Zayn powie Perrie o co mu chodzi :D. 
I bardzo dziękuję za 900 wyświetleń <3.
Kocham was :* Do następnego
Przeczytałaś - skomentuj <3 To motywujące
                         





3 komentarze:

  1. OMG *.*. Co Zayn chce powiedzieć Perrie? Czy Lou zakochał się w Jade? O jejku!!! Tyle pytań *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. no w końcu!!!! nie mogłam się doczekać!!!!
    o co chodzi Zaynowi??????????????????????????? Ja muszę wiedzieć!!!!!!!!!
    i myślałam, że Lou i Jade to zrobią hahah xD
    ale fajni są i może się zakochają w sobie *.*
    czekam z niecierpliwością na kolejny!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. zajebisty rozdział <3
    zapraszam do mnie http://introverted-fanfiction.blogspot.com/ :))

    OdpowiedzUsuń